Ta miłość, która żyła w nas. Gdybym mógł cofnąć czas. Życie zacząć od nowa. By wróciła jeszcze raz. Ta miłość, która żyła w nas. Dawno już ptaki odleciały. Inną już barwę przybrał los. I tylko mówię do Ciebie, miły. Oddaj mi szczęście, co dał nam los. Jeszcze raz to tylko tobie powiem A kiedy spotkam ciebie na śmierci zakrętach Jeszcze raz to tylko tobie powiem A kiedy spotkam ciebie na śmierci zakrętach Jeszcze raz to tylko tobie powiem A kiedy spotkam ciebie na śmierci zakrętach Jeszcze raz to tylko tobie powiem Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Jak przeżyć wszystko jeszcze raz, Gdy w każdym z nas żal straconych szans. Jak przeżyć wszystko jeszcze raz, Jak ocalić ginący ,szybko ginący ,tak szybko ginący czas. Powiedz mi Jak przeżyć wszystko jeszcze raz, Jak wzniecić blask, który dawno zgasł. Jak przeżyć wszystko jeszcze raz, Jak ocalić ginący czas. Jeszcze raz Lyrics: Chciałabym móc cofnąć czas (Czas) / I przeżyć te kilka chwil jeszcze raz / Nie zmieniać nic (Nic) / I znowu nie wiedzieć, co może z tego być / Chciałabym móc Choć ten układ może nie pasować im, Ja za tobą skocze w ogień. Chcę! Przy tobie być. Ten blask, Który w sobie mamy, Ten świat, To my go wymyślamy, I czas, Co płynie razem z nami, Jest Nasz! Uwierz w to chociaż raz Że to wszystko jest w nas, Tak, to wszystko jest w nas. Jest w nas. Ten blask, Który w sobie mamy, Ten świat, To my Ukrywasz swój świat , tak bym nie mogła wtargnąć tam , A może to już koniec nas. nie zdarzy się już nic , a może byśmy zaczęli jeszcze raz. może jednak nie , coś oddaliło nas. Powiedz mi jak to jest ,że nie chcesz dzielić ze mną swoich dni, tak bardzo mnie kochałeś nie liczyło się nic. Akceptowała siebie w 100%, tak że nie przejmowała się opinią innych ludzi (czyli: Akceptowała siebie w 100%, tak więc nie przejmowała się opinią innych ludzi). Wariant z przecinkiem W tekstach spotykamy jeszcze jedną wersję zapisu: tak, że , którą można zdefiniować jako ‘ w taki sposób, że ’. Ona schowana jest tak głęboko Nikt jej nie może dostrzec, bo to miejsce za aortą Bicie skołatanego serca zagłusza duszy krzyk Czy jest coś, co owy w szept da radę zamienić w mig? Jest! Ktoś raczej, przyparta do żeber W piersiowej klatce szukam jej Dlaczego? Gdyż bawi się ze mną w „chowanego" A może wezwę do pomocy moje Alter Ego? Tekst piosenki Czas. Gdyby świat jeszcze raz. Mógł odtworzyć stary film sprzed kilku lat. W ciemni nam pozostała blada twarz. A gdyby czas stanął nam na początku taśmy. Gdzie po prostu świat miał swój własny tor. Kręcił się sam. Czas się obudzić właśnie. Czas nie zawróci nam nagle. Tekst piosenki i chwyty na gitarę. A ja przez szpadę uczę skakać swego psa! Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz! Encore, encore, jeszcze raz! Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz! Encore, jeszcze raz! Czerwony odcisk dłoni na podpartej twarzy! Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz! dMJBnb. Dostępna jest nowa wersja aby wszystko działało poprawnie, przeładuj serwis. Mam wszystko, czego może chcieć uczciwy człowiek - Światopogląd, wykształcenie, młodość, zdrowie Rodzinę, która kocha mnie, dwie, trzy kobiety Gitarę, psa i oficerskie epolety! To wszystko miało cel, i otom jest u celu Na straży pól bezkresnych strażnik (jeden z wielu) Przy lampie leżę, drzwi zamknięte, płomień drga A ja przez szpadę uczę skakać swego psa! Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz! Encore, encore, jeszcze raz! Za oknem posterunku nic nie dzieje się Czego bym umiał dopilnować, albo nie Dali tu stertę starych futer i człowieka Ażeby był i nie wiadomo na co czekał! Więc przypuszczenia snuję, liczę sęki w ścianach Czasem przekłuję końcem szpady karakana W oku mam błysk! (Od knota co się w lampie żarzy) Czerwony odcisk dłoni na podpartej twarzy! Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz! Encore, encore, jeszcze raz! Tak, jest gdzieś świat, obce języki, lecz nie tu Tu z ust dobywam głos, by rzucić rozkaz psu! Są konstelacje gwiazd i nieprzebyte drogi Ja krokiem izbę mierzę, gdy zdrętwieją nogi! I wtedy szczeka pies na ostróg moich brzęk Ze ściany rezonuje mu gitary dźwięk... Ze wspomnień pieśni, które znam, tka wątek wróżb Jak gdybym kiedyś swoje życie przeżył już... Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz! Encore, encore, jeszcze raz! Więc jem i śpię, pies śledzi wszystkie moje ruchy Gdy piję, powiem czasem coś, on wtedy słucha I widzę w oknie, zamiast zimy, lampę, psa I oficera, który pije tak jak ja! Nic nie ma za tą ścianą z wielkich, ciemnych belek Nad stropem nazbyt niskim, by skorzystać z szelek! Nic we mnie, prócz do świata żalu dziecięcego Tu nikt nie widzi, więc się wstydzić nie mam czego! Oczami za mną nie wódź, nasienie sobacze! Gdy piję w towarzystwie alkoholowych zmor! I nie liż mnie po rękach, gdy biję cię i - płaczę! Jeszcze raz! Jeszcze raz! Encore!